No i mamy tropiki :)Jak wracam z pracy, gdzie nie ma klimy a niewielkie pomieszczenie labu jest ogrzewane dodatkowo przez pracujące aparaty (no i jeszcze muszę paradować w fartuchu i rękawiczkach...), to ledwie stoję na nogach...I mimo drugiej kawy pitej po południu padam na drzemkę bo nie daję rady funkcjonować. Stąd też muszę zbierać resztki sił, by zrobić cokolwiek w mojej twórczej działalności. W ciągu całego ostatniego tygodnia powstały poniższe maski-magnesy:
Black & Gold jester
Gold hat
Black & turquoise
Small Butterfly
White plume
Little dream
przepiękne ^^
OdpowiedzUsuńCudne maski tworzysz.
OdpowiedzUsuńPo raz enty chylę czoło przed tak zdolną panią i podziwiam piękne maski:)
OdpowiedzUsuń