Cosik nowego zmajstrowałam i pokazuję:
Maska wenecka na oczy- póki co bezimienna bo w tej chwili wyjątkowo nie mam natchnienia na wymyślenie dla niej stosownej nazwy...
I tutaj moje zabawy z soutache, lub po prostu sutaszem jak kto woli:) Tak ostatnio cos walnęło,że zabrałam się za dziubanie w tej technice...więcej o tym na moim drugim blog-u www.paulinaszm.blogspot.com, i nie martwcie się,masek nie porzucę na rzecz sutaszu, mimo,że mocno on mnie wciagnął;)
Très beau!!!A presto !
OdpowiedzUsuńSutasz sutaszem, ale widzę, że i kanzashi nie odpuszczasz! :)) Wyjątkowo śliczne kwiaty!
OdpowiedzUsuńPięknie tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNo proszę! Jakie cuda!! A ja dla Ciebie mam parę groszy - aniołka solnego i kolczyki Ci sprzedałam :P
OdpowiedzUsuń