Witajcie poniedziałkowo...
Dzisiaj chcę Wam pokazac mój mały odskok od zamówień...Rzadko kiedy tworzę coś dla siebie, zwłaszcza maski, jednak czasami mi się to zdarza...I oto właśnie maskę Black butterfly stworzyłam...dla siebie. Maska na kiju obłóczona czarną satyną, zdobiona czarno-srebrnymi motylami mieniącymi się brokatem. Szkoda,że na zdjęciach nie widac jak pięknie się błyszczy i mieni...Maska będzie idealnym dodatkiem do sukni, która póki co 'szyje się' w mojej wyobraźni,ale myślę że już niebawem ubiorę w nią mojego manekina...i siebie do kolejnej sesji ;)
Łał, zjawiskowa !
OdpowiedzUsuńA moja chrześniaczka ma być w tym roku motylem na balu,tylko różowym, jak to w tym wieku bywa.Piękna i inspirująca.
OdpowiedzUsuń